Najnowsze wpisy, strona 2


kwi 29 2004 A słońce które znasz,nawet gdy jest źle,zawsze...
Komentarze: 1

Witam po dłuższej nieobecności;))

Nie żebym zapomniał że mam coś takiego jak (nie)pamiętnik ale tak teges;))

Notka będzie na tyle krótka,że będzie wręcz za krótka...nie żebym nie miał o czym pisać,ale nie mam czasu i chęci.Głównie nie mam chęci a pisać można i można...Nazbierało się tego....troszkę...Jak mawiał "Szczęka" - "człowieku,tyle się wokół dzieje"<czy jakoś tak;)) >

Świat jest pełen obłudy,ale tego świata się nie wybiera...trzeba na nim żyć.I przeżyć godnie a nie ciągle marudzić,że jest żle."Keep smiling Pawlak";))

Z pozdrowieniami i obietnicą poprawy - Krzysztof

Aha!Ogłoszenia drobne:Kupię Opla Kadeta zwanego "łezką" stan w miarę dobry.Informacje na maila,gdzie tam gdzieś podałem albo jakoś tu...

krzysko : :
lut 02 2004 Za oknem zimowo zaczyna się dzień,zaczynam...
Komentarze: 2

Witam w mojej własnej, prywatnej dżungli umysłowej;))

Jedna notka na miesiąc w zupełności wystarczy;))

W sumie nie będę się rozpisywał.Napiszę tylko tyle,że styczeń był w miarę udany(poza kilkoma "kryzysami".Według mnie jest lepiej niż było...Człowiek nie wie co go spotka w życiu.Zawsze trzeba mieć nadzieję,nawet na najbardziej nierealną;))

W niedzielę mała "imprezka" z dziwnymi(aczkolwiek przyjemnymi:))) skutkami...

Pierwszy raz mam kaca moralnego...

Unikajcie dróg i skupisk ludzkich i trzymajcie się blisko budynków....albo nie...Zapisałem się na kurs prawo jazdów,także proszę o wzmożoną czujność na ulicach;))

Pozdrawiam i życzę słodkiego,miłego:)

Krzysiek

krzysko : :
sty 02 2004 We're the champions my friends and we'll...
Komentarze: 0

    Na wstępie wstępu napomknę,że notkę dopiero dziś udało mi się "umieścić" na serwerze.On chyba miał kaca,albo go wyłączają czy jakoś tak.Oto jest;))

    Takie małe podsumowanie...
    Każdy może,to czemu nie ja.
    Też jestem człowiekiem,jakby nie było.
    Show must go on....
    I zostałem w domu.Znaczy wiedziałem,że zostaję,także brak jakiegokolwiek zaskoczenia.Ale jeszcze rano moje "pozostanie",traktowałem "inaczej"na zasadzie:posiedzę trochę dłużej,obejrzę wszystko co się da obejrzeć i pójdę spać...Obudzę się następnego dnia i stwierdzę,że "od nowa Polska Ludowa"...
    Ale im bliżej "końca roku" tym bardziej smutnie...Człowiek czuje się "opuszczony".To naprawdę nic miłego.Czy ja w ogóle miałem kiedyś "przyjaciół","znajomych"..?Prawdziwych?Z biegiem czasu,odnoszę wrażenie,że nie...wszystko chyba się odbywało na zasadzie,pewnego rodzaju litości...w sumie nie ma czego ukrywać,nawet nigdy nie zamierzałem no bo i tak nie da się ukryć...
    Sam siebie "nakręcam" negatywnie.
    Na zegarku Windowsa 15:14...ale on o jakieś kilka minut się póżni;))
    "We are the champions my friends
    And we'll keep on fighting
    Till the end
    We are the champions
    We are the champions
    No time for losers
    Cause we are the champions of the world"
    Ale ile można walczyć w sumie?I z kim?Czym?
    Nic wesołego "być dorosłym"
    Jaki był ten rok?Miał być inny..I był...
    Był ani dobry ani gorszy...chyba taki sam jak poprzedni...momentami lepszy,momentami gorszy (momenty muszą być;)).Ogólnie nijaki...chyba...
    Po przeszło trzy letniej walce z dentystami(ująłbym chyba że nie walce,a tułaczce;)) dopięłem swego:).W tym roku(a raczej tym co już minął) "poddałem" się dwóm zabiegom stomatologicznym.Oba pod narkozą i jakoś poszło;)).Mam zęby zdrowe na "7" ;)).Są małe kłopoty,z "państwowymi zębami",ale cóż.Jak się trochę "odkuję" i przywyknę do "tego" to sprawię sobie full wypas "zęby".Naprawdę,miło się jesz przejechać językiem po równo "ułożonych" zębach.No i dziąsła już nie bolą;).I w ogóle...
    Tylko szkoda,że w sumie nie widać "efektów"...znaczy nie mogę pokazać ich...
    Fakt jest faktem,jedno z marzeń mi się spełniło...
    Uświadamia to człowiekowi,że nie można się poddać bezsensownie.Trzeba przeć do przodu z uporem maniaka.
    I tak żle i tak niedobrze...
    Ale z drugim zabiegiem wiąże się również coś dziwnego....Podczas niego miałem jakieś dziwne "sny"...haluny(jak po dobrym "towarze" ale nie do końca,były INNE)....I wtedy mi coś przeskoczyło...Totalnie pogorszył mi się nastrój,samopoczucie,sposób spojrzenia na świat i otoczających mnie ludzi.Takie przeczucie,że coś nie jest tak...że coś się wydarzy.Nie nastąpiło to tak gwałtownie....To "narastało" wraz z tym,jak starałem sobie przypomnieć co mi się wtedy "śniło"..
    Nie umiem mówić/pisać o swoim (nie)stanie emocjonalnym...
    Poznałem Olgę.Kolejny pozytywny punkt tego roku:)).Może teraz tak nie do końca,bo się "oddalamy" od siebie.Zostawiłem Jej "wolną rękę".Widocznie Ona już wybrała.Dla mnie wielka szkoda.To była chyba pierwsza osoba od "x" czasu,która mnie rozumiała a bynajmniej starała się zrozumieć.To z Nią odbyłem swoje najdłuższe rozmowy telefoniczne (coś koło półtorej godzinynajdłuższa a tak "średnio" to coś koło 45min...).Coś się rozpier...I tego mi najbardziej szkoda...Że chyba rozwaliłem kolejną znajomość.
Coś ze mną nie jest tak...za dużo we mnie "agresji"...
    "Poznaję" obecnie Agatę,ale ona mówił,że chce być "anonimowa".To nie ta forma znajomości;p.
    "Powróciłem" do gadowania z Aleksandrą:).I bardzo dobrze:)
    Anka....Tutaj nie wiem co napisać...Jeszcze nie wiem...a raczej wiem,ale czekam na rozwój wydarzeń...
    Mój zegar Windowsa śpieszy się dokładnie o osiem minut....;)
    Zegar biologiczny prze do przodu...niestety...zewnętrznie bardzo się postarzałem(zresztą pisałem o tym tutaj - motyw z lustrem;))
    "Zegar tyka...czas ludzi zmienia...charakterystyka pokolenia..."
    To dla zainteresowanych;))
    Właściwie to nic mi się nie chce.Chyba trwam w takim czekaniu na jakiegoś "kopa" bądż silną motywację do działania.Dziwny to (nie)stan...
    Nadal pracuję tam gdzie "pracowałem",coraz mniej dodatkowych zajęć.
    Wysyłam CV i listy motywacyjne,gdziekolwiek poczuję "okazję".
    Skończyłem "szkołę policealną dla dorosłych o profilu technik informatyk".Nic nadzwyczajnego w sumie.Kolejny dyplom.Na dodatek podczas obrony "pracy",płyta CD nie chciała się uruchomić z autostartu(okazało się,że to wina systemu,brakowało jakiegoś pliku..),ale fakt jest faktem.Obniżono mi ocenę...a poza tym "przemówienie" dyrektora mnie dobiło i postawienie ocen bdb dla osób,które praktycznie nie miały zielonego pojęcia o komputerach tudzież nawet własnej pracy.Były to głównie kobiety(dziewczyny,jak zwał tak zwał..),które od początku zabiegały o względy u dyrektora....no i dziewczyna,która w międzyczasie urodziła dziecko(też zresztą "pupilka").To mi uświadamia,że chyba trzeba "walić"wszystko na skróty....Zresztą wygarnęłem to dyrektorowi,podczas odebrania "dyplomu"...
    Zakończenie roku to też swoją drogą ciekawa rzecz;)).Właśnie...pomyliłem dni i przyjechałem dzień póżniej.Ale w sumie nic straconego...świadectwo odebrałem we wrześniu;p
    Boję się samotności...Nie boję się śmierci...Boję się śmierci w samotności...
    Niewiele chyba zostało z "starego Krzyśka"...
    It's amazing...
    Kortowiada:)).Jedyna "poważna" impreza na jakiej byłem w ubiegłym roku.I zauważyłem,że jak chcę to potrafię i niekoniecznie w stanie wskazującym "na"..;)).A kolega Łukasz jest strasznie zazdrosny;))
    Niebezpieczne związki;))
    Strasznie przytył kolega Łukasz...
    Ja również,nie ma co ukrywać...
    Postanowienia noworoczne...
    Chyba nic nie planuję,wolę nie planować na dłuższą metę.To przynosi tylko złe skutki i wielkie rozczarowanie...
    Mam godzinę 18:47.Na C+ "zwykłym" leci powtórka "Rodeo w Nowym Yorku"...
    Ogólnie coraz gorzej no i nikt nie zostawił/zrobił sałatki jarzynowej zwanej "kaczym żerem" ;))
    Metallica "One"...
    Do samotności należy się przyzwyczajać.Dziękuje za szybką naukę życia...
    To jest wręcz przerażające...samotność...
    Temat przewodni notki:"samotność i dodawania sobie sił we własnej depresji";))
    Pewnie jest jeszcze wiele rzeczy,o których zapomniałem.Małych klęsk i jeszcze mniejszych zwycięstw. O wielu sprawach chcę poprostu zapomnieć,nie chcę pisać...
    Chcę klnąć i krzyczeć...wyrzucić z siebie całe zło,agresję,negatywne emocje...
    Wiadomości,Fakty,Panorama...do wyboru do koloru..
    Idę obejrzeć po raz enty "Hot shots",w sumie trzeba jakoś zabić "ból istnienia" ;))
    Życie lubi pisać własny scenariusz;).Nigdy nie zgadniecie jak spędziłem sylwestrową noc;p.W pracy...za ciecia tudzież stróża;p.Fajnie miałem..od 20 do 6.30 dnia następnego(planowo miało być do 3....),cała przystań dla mnie....telewizor,rzutki(dart) i wiele innych atrakci.A północny toast wznosiłem fantą pomarańczową:).I tak się "odbył" mój Sylwester...
    W ogóle nie chce mi się spać.
    Znaczy chciało mi się,jak "cieciowałem".A jak wracałem do domu,to mi się odechciewało...;)). Trochę nerwów straciłem między 3 a 6:30...no bo sami przyznacie - mała rozpiętość czasowa jest
    Poza tym,jak człowiek ma za dużo wolnego czasu,to za dużo myśli.
    Czy pisałem że były dwa tam dwa keyboardy?.A więc piszę:były tam dwa keyboardy,jeden taki bardzo profesjonalny a drugi trochę mniej.Fajna sprawa:))
    Nic mądrego więcej nie "stworzę".Zresztą,to chyba był zły pomysł z tym podsumowaniem.To jeden wielki znak zapytania...i nikt nic nie wie,czeski film...
    Pozdrawiam i życzę słodkiego,miłego Nowego Roku 2004 :)
Krzysztof.

 
   
krzysko : :
gru 23 2003 W radosnym świątecznym nastroju czyli pukając...
Komentarze: 2

Bohemian Rhapsody

Is this the real life
Is this just fantasy
Caught in a landslide
No escape from reality
Open your eyes
Look up to the skies and see
I'm just a poor boy, I need no sympathy
Because I'm easy come, easy go,
A little high, little low,
Anyway the wind blows, doesn't really matter to me,
To me

Mama, just killed a man,
Put a gun against his head,
Pulled my trigger, now he's dead,
Mama, life had just begun,
But now I've gone and thrown it all away
Mama ooo,
Didn't mean to make you cry
If I'm not back again this time tomorrow
Carry on, carry on, as if nothing really matters

Too late, my time has come,
Sends shivers down my spine
Body's aching all the time,
Goodbye everybody-I've got to go
Gotta leave you all behind and face the truth
Mama ooo- (any way the wind blows)
I don't want to die,
I sometimes wish I'd never been born at all

I see a little silhouetto of a man,
Scaramouche, scaramouche will you do the Fandango
Thunderbolt and lightning-very very frightening me
Galileo, Galileo,
Galileo Galileo
Galileo figaro-Magnifico
But I'm just a poor boy and nobody loves me
He's just a poor boy from a poor family
Spare him his life from this monstrosity
Easy come easy go-, will you let me go
Bismillah! No-, we will not let you go-let him go
Bismillah! We will not let you go-let him go
Bismillah! We will not let you go-let me go
Will not let you go-let me go
Will not let you go let me go
No, no, no, no, no, no, no
Mama mia, mama mia, mama mia let me go
Beelzebub has a devil put aside for me, for me, for me

So you think you can stone me and spit in my eye
So you think you can love me and leave me to die
Oh baby-Can't do this to me baby
Just gotta get out-just gotta get right outta here

Nothing really matters,
Anyone can see,
Nothing really matters-,nothing really matters to me,

Any way the wind blows....

Świąt nie będzie..zostały odwołane.

Dla niewtajemniczonych...to piosenka zespołu QUEEN,która ma być zagrana na moim pogrzebie:))

Długo mnie tu nie było,chyba się "wypisałem"...

Pozdrawiam


 

krzysko : :
gru 04 2003 Wyścig szczurów czyli retrospektywa....
Komentarze: 2

    Ależ to bezczelne...i nieszczelne również;)).Taką piękną notkę mi odrazu do archiwum przeniosło...;(.Byłem sprytniejszy;)).I stara notka jest jako nowa;)).Masło maślane tudzież kręcę jak zwykle i nie potrafię normalnie wytłumaczyć swoich "działań".A zresztą blog mi się znudził,nie podoba mi się "wizualno-estetycznie".Znam ten i owy język programowania (w końcu tehnyk informatyyk;)) ale nie mam serca do diametralnych zmian "imidżu" bloga;)
    Wtorek...
    W ogóle właśnie we wtorek zaczełem pisać tą notkę...
    Poniedziałek to głównie remament i kłótnie z "bliskimi".No i wyskoczyliśmy z Grześkiem na "bro";)).Popadamy w alkoholizm;)).
    Nie jest za wesoło...i tylko "jasne, lepiej poużalac się nad sobą",to tak o mnie napisano;).Cóż w niej jest takiego?Że przyciąga a zarazem odpycha?.....
    Przemęczony jestem...fizycznie i psychicznie...
    Czasami szkoda,że nie potrafię się od kogoś tak poprostu odwrócić...nie odzywać...zapomnieć...Wiem,że czasem jest mi z tym kimś ciężko,ale głupio się łudzę że będzie lepiej.I na odwrót..Ktoś ze mną się męczy ale liczę na to,że kiedyś pójdzie z górki...
    Wymagam tak dużo??Odrobinę rozmowy i szczerości??
    Gdybym miał czym/kimś zajać się,naprawdę nie siedziałbym przed kompem.Naprawdę,w człowieku rodzi się potrzeba rozmowy i niekoniecznie z własnymi rodzicami...
    Każdy układ ma plusy i minusy...
    Zawsze wydawało mi się,że trzeba rozmawiać o tym co nas "dręczy" i co nam przeszkadza w "znajomości"....Ludzie mi uświadamiają,że jednak nie,że jest inaczej....Szczególnie Ci "wirtualni"...
    Nie każdy jest perfekt,każdy ma defekt...
    Tylko czasem nie potrafimy wyjść z samych siebie,przeskoczyć własnych problemów zrozumieć że komuś również jest ciężko.Przecież nie zawsze trzeba "pomóc"...wystarczy być...A niekiedy nawet jeśli wyciągnie się taką dłoń,ta dłoń jest odrzucana....
    Albo ktoś bierze i póżniej wyrzuca....
    Wtorek 23:36
    A w mailu do pewnej Osóbki,napisałem że idę spać.W sumie nie kłamałem,bo miałem taki zamiar...Wyszło inaczej....
    Kiedyś naprawdę wytłukę sobie szczoteczką zęby...Niech żyje zgrabność ;))
    Dentyści...ech....;)
    Budka suflera - "Cisza jak ta..."
    W moim życiu...
    Na dziś tyle...
    Minęła właśnie 23:46 ;))
    Pamiętaj!Zwycięzców nie osądza nikt:)

    Środa...
    Otwarte serce...zamknięty umysł...
    Czwartek...
    Nie mam siły,im bardziej kogoś lubię to on staje się bardziej niedostępny...
    Bądż już jest...niedostępny...
    Naprawdę...
    Miłego :))

krzysko : :